W powrześniowej rzeczywistości, począwszy od 1939 r., ludziom „podejrzanym o patriotyzm” pozostawały dwa sposoby na ocalenie od śmierci lub niewoli: ukrywanie się albo wyruszenie na szlak ku południowej granicy i dalej na Węgry oraz do Francji, gdzie była nadzieja wstąpienia w szeregi tworzącego się tam Wojska Polskiego.
Polska przestała być bezpiecznym miejscem dla wszystkich, którzy czuli się patriotami. Do przygranicznych wiosek jeden po drugim trafiali ludzie próbujący przedostać się w kierunku Węgier – oficerowie, którzy zdołali ukryć się po rozbiciu ich jednostek lub jeńcy – uciekinierzy. Przeprowadzaniem ich przez granicę zajmowali się zwykle bezinteresownie miejscowi znawcy Beskidów, Pienin i Tatr – kurierzy. Najpopularniejszymi punktami wyjściowymi były: Zakopane i okolice, Szczawnica, Nowy Sącz i miejscowości południowej Sądecczyzny. Nowosądecki rejon przerzutowy obejmował trasy opatrzone kryptonimami: ,,Dunajec” i „Poprad”. Miały po kilkanaście wariantów. Granicę przekraczano w okolicach Przełęczy Tylickiej, Muszyny, Piwnicznej i Szczawnicy. Droga kurierów prowadziła z Nowego Sącza brzegiem Popradu do Rytra, doliną Wielkiej Roztoki i stokami masywu Radziejowej do Kosarzysk. Granicę przekraczano w pobliżu szczytu Eliaszówki. Trasę z Piwnicznej do Koszyc kurierzy pokonywali w około 48 godzin. Przeprowadzali wojskowych, cywilów, uciekinierów z gett, przenosili pocztę, broń, pieniądze...
Przedzierano się także przez Przehybę, skąd schodzono do Szczawnicy Wyżniej i przez Jarmutę do słowackiej Leśnicy. Trasą tą chodził m.in. Julian Zubek, późniejszy dowódca oddziału partyzanckiego działającego w Beskidzie Sądeckim. Granicę słowacko-węgierską kurierzy przekraczali najczęściej w okolicach Koszyc lub Różniawy.
Nie tylko kurierzy znaleźli się na celowniku okupantów. Równocześnie obławy skierowano w partyzantów, którzy zamiast ucieczki wybrali kryjówki w górskich azylach Beskidów, Gorców, z których planowali jak osłabić wroga.
Nie sposób opisać wszystkich miejsc i przypomnieć wszystkie osoby związane z działalnością kurierów i partyzantów. Przystanki szlaku to mały wycinek historii z punktami dobranymi w ten sposób, aby zasygnalizować historie mniej znane albo te wciąż tajemnicze, niedopowiedziane, kuszące i aby przeprowadzić – przy okazji wycieczki – własne historyczne śledztwo.
Przystanki szlaku: Stare Wierchy, Turbacz, Ochotnica Dolna, Ochotnica Górna, Hala Łabowska, Bącza Kunina, Groń Jana Pawła II, Lubań, Nowy Sącz, Piwniczna, Przysłop, Zakopane, Hala Krupowa, Polica