Większość chrząszczy to drobiazg o długości kilku milimetrów, ale mieszkańcy tropikalnych puszcz osiągają rozmiary dłoni. Rozpucz to krajowy rekordzista. Półtora centymetra długości, z czego połowa przypada na ów dziwaczny ryj. Pierwszym przyrodnikom owady kojarzyły się ze słoniami i z tego powodu nazywano je kiedyś słonikami.
Teraz proszę spojrzeć uważnie na rozpucza i wyjaśnić, czemu ma służyć ozdoba głowy? Konia z rzędem, pół królestwa (z księżniczką lub księciem do wyboru), dla tego, kto wytłumaczy, w jakim celu przyroda promowała przez miliony lat taką konstrukcje. Dziesiątki tysięcy pozostałych gatunków chrząszczy ma otwór gębowy ledwie wystający poza obrys głowy. Doskonale radzą sobie w życiu, a niektóre są paskudnymi szkodnikami. Wymienić należy choćby prześladowcę sadów kwieciaka jabłoniowca czy wołka zbożowego, postrach spichlerzy. Na ich tle zjadający liście i kłącza pospolitego lepiężnika, jawi się jak spokojna owieczka w otoczeniu wilków. Wracając do ryjka ryjkowców, to mam podejrzenie, że chcą się z milionowego tłumu owadów wyróżnić. Choćby wyglądem. Zwyczajni celebryci.