Otulony pierzynką. Kościół pw. św. Św. Filipa i Jakuba w Sękowej
Niesamowite wrażenie robi bryła świątyni w Sękowej. Kościółek jest jakby opatulony kołderką, przykryty pierzynką i utulony do snu. Dzięki swojej charakterystycznej bryle jest bardzo dobrze rozpoznawalny i trudno go pomylić z innymi świątyniami.
Oczywiście, kiedy został wzniesiony w 1520 r., wyglądał zupełnie inaczej. Swoją obecną sylwetkę zawdzięcza przebudowom z XVII i XVIII wieku. Świątynię docenili znani artyści, którzy obierali ją za temat swoich szkiców i obrazów. Uśpioną w ramionach Beskidu Niskiego, wśród lip i topól, uwieczniali ją m.in. Teodor Axentowicz, Józef Mehoffer, Włodzimierz Tetmajer czy Stanisław Wyspiański.
Niestety nie wszystko to, co podziwiały ich oczy, jest teraz możliwe do zobaczenia przez nas. Świątynia bardzo ucierpiała podczas I wojny światowej. Armia austro-węgierska prawie doszczętnie rozebrała kościół. Dopiero po wojnie zaczęto przywracać świątyni jej dawny wygląd. A co w nim najbardziej zachwyca? Dach, który sprawia wrażenie jakby okrywał budowlę od samego szczytu, aż po ziemię. Zupełnie niespotykana jest wieża – kwadratowa, rozłożysta, o prawie prostopadłych ścianach – diametralnie różna od strzelistych wież innych gotyckich, drewnianych kościołów w Małopolsce. Wieżę można obserwować od dołu i zobaczyć jak wspaniale wygląda jej konstrukcja od wewnątrz. Warto zwrócić uwagę na portale! Zachowały się aż trzy, a najpiękniejszy z nich – główny, zachodni – zwieńczony jest trójlistnym łukiem wyciętym w ośli grzbiet, wzbogacony reliefową ornamentyką.
Wnętrze świątyni jest raczej skromne. Uwagę przyciąga najbardziej ołtarz główny, który jest złocony i bogato zdobiony dekoracją snycerską. Spoglądają z niego święci: Mikołaj, Benedykt i Antoni. Najcenniejszym elementem wyposażenia jest kamienna chrzcielnica z 1522 r., której siedem pól wypełnionych jest maswerkową dekoracją w kształcie lilii. Na ósmym polu widnieje tarcza, a powyżej niej wyryta data powstania chrzcielnicy. Historia kościółka obfitowała w chwile grozy i tragizmu. Na szczęście świątynia wdzięcznie stoi wśród bujnej zieleni i cieszy oczy odwiedzających, a dzięki wpisowi na prestiżową Listę UNESCO, jest ich naprawdę wielu.