pokaż na mapie pomniejsz mapę pełny ekran > <
rozszerz mapę >

Szlakiem charakterystycznych zapachów i smaków Karpat

Poza tym, co widzimy i słyszymy, oddziałuje na nas wiele innych wpływów: temperatura, wiatr, zapach i smak. Zapach może pochodzić ze źródeł naturalnych, ale także ze sfery kultury i życia codziennego ludzi. Smak także pochodzi od środowiska naturalnego i kulturowego, w Karpatach silnie ze sobą złączonych. czytaj więcej

Katalog i mapa zapachów i smaków mogą być bardzo pomocne w planowaniu podróży i ocenie atrakcyjności wielu miejsc.

Ważne jest, że ten aspekt naszej zabawy w Karpacką Mapę Przygody dostępny jest także dla osób z problemami ze wzrokiem i sprawnością fizyczną. Co więcej, to ta grupa osób może zwrócić pozostałym uwagę na zapachowo-smakowy aspekt poznawania świata, który nie jest należycie doceniony!

Szlak charakterystycznych zapachów i smaków Karpat

Zapach i smak może pochodzić ze źródeł naturalnych, ale także ze sfery kultury i życia codziennego ludzi. W Karpatach obszary te są przemieszane ze sobą i w naturalny sposób obecne i wyczuwalne.

 

Zapach lasów jodłowych i jodłowo-bukowych buduje warunki dla istnienia karpackich uzdrowisk i jest częścią ich mikroklimatu. Jeżeli w uzdrowisku karpackim nie czujecie zapachu lasu, a zamiast niego wyczuwacie opary spalin samochodowych i smog z kominów, to raczej to miejsce należy skreślić z tras wędrówek za zdrowiem. Bo tylko w zapachu zdrowego, starego lasu kryje się silne oddziaływanie lotnych olejków wydzielanych przez drzewa i substancji zwanych fitoncydami. W przybliżeniu można powiedzieć, że substancje te działają na organizm ludzki w sposób niezwykle korzystny: od polepszenia samopoczucia, aż do efektów leczniczych i wzmacniających. To ta sfera środowiska naturalnego powoduje, że budowano uzdrowiska w Krynicy, Szczawnicy, Bardejovskich Kupelach i wielu innych miejscach. Lasy jodłowe przez wspomniane oddziaływanie powodują, że atmosfera w nich i wokół nich staje się lecznicza i pozbawiona wszelkich tzw. zarazków w stopniu daleko większym niż w najbardziej zadbanym szpitalu! Ten zaskakujący fakt powinien wystarczająco przekonać Was do zwrócenia uwagi na zapachy.

 

Zapach rzek i strumieni – ma coś wspólnego z ruchem powietrza i stałym natlenianiem wody. Intuicyjnie wiemy, które rzeki czy strumienie są żywe, a które toczą jedynie fizyczną substancję o parametrach fizyko-chemicznych H2O. Butwiejące liście bukowe, szlam i piasek na brzegu rzeki, zapach torfowiska z młaki górskiej: to wszystko da się sklasyfikować, rozpoznać i wpisać w nasz katalog. Nim zlekceważymy zapach substancji organicznych powiązanych z wodą, przypomnijmy sobie o zabiegach leczniczych opartych o borowinę, rodzaj błota torfowego, które są poszukiwanym, rzadkim i kosztownym dobrem. Doświadczeni wędrowcy potrafią rozróżnić rodzaj śniegu po jego zapachu... zapach wody nie kończy się więc na sezonie letnim.

 

Zapach łąk to bardzo sezonowe zjawisko. Na wiosnę łąki pachną inaczej, a w lecie osiągają szczyt swych zapachowych możliwości. Zapach łąk jest ściśle związany z dominującymi na nich gatunkami i przekłada się bezpośrednio na smak... naturalnych, górskich miodów!

Z zapachem roślin łąkowych wiąże się woń kwitnących drzew i krzewów: czeremchy, bzu czarnego, lipy, dzikiej róży i wielu innych gatunków. Nim zlekceważymy sprawę zapachu łąk przypomnijmy sobie o alergiach i kłopotach, jakie ze sobą przynoszą. Niektóre zjawiska zapachowe warte są osobnej wyprawy i poleca się odwiedzenie ponad 100 hektarowego rezerwatu lipowego na górze Mikowej w Muszynie na przełomie czerwca i lipca. Taka wycieczka i zapachowe łowy z pewnością będą wartościowym doznaniem.

 

Zapach źródeł wód mineralnych to świetne ćwiczenie podczas odwiedzin w karpackich uzdrowiskach zwanych też zdrojami (od źródeł leczniczych wód mineralnych). W Południowej Małopolsce znajduje się ok. 20 % wszystkich złóż wód mineralnych Polski, a słowackie tereny w Karpatach są niemniej bogate. Każdy rodzaj wody mineralnej ma swój zapach i smak: wpisz rodzaj wody i opisz przy nim swoje odczucia! Dopisz miejsce, gdzie wody próbowałeś/-aś i czy to źródło dzikie, czy ujęte w formie leczniczej.

 

Zapachy tradycyjnej kuchni to delikatny, ale aromatyczny zapach wędzonych śliw, intensywna woń wędzenia kiełbasy oraz jesienny zapach ognisk na miedzach, w których pali się chwasty, łęty ziemniaczane i czasem piecze ziemniaki. Z tą sferą zapachów łączy się zapach drewna, którym pali się w wiejskich piecach, ale też duszący zapach miału węglowego pełnego siarki, który ciągle jeszcze truje nas wszystkich.

 

Gdzie szukać smaków?

Warto zaznaczyć miejsca, gdzie można posmakować znakomitych potraw miejscowych. Taka mapa z pewnością przyda się jako podstawa planowania następnych podróży, ale będzie także naszą doskonałą podpowiedzią dla innych. Pogranicze polsko-słowackie jest pod względem smaków prawdziwym rajem.

 

Smak i ulubione potrawy to kwestia indywidualna – dlatego każdy katalog i mapa smaków Karpat będzie cennym składnikiem naszej Mapy Przygody. Jako przykłady podamy tylko te, które naszym zdaniem są warte zainteresowania. Was zachęcamy do dopisywania nowych punktów na tej trasie – Waszych ulubionych.

Życzymy miłych badań i obszernego katalogu smaków i zapachów Karpat.

 

UWAGA! Dla łatwiejszego zilustrowania naszej propozycji przygody na szlakach zapachów i smaków Karpat opiszemy trasy: zapachową i smakową osobno, ale łatwo je połączyć w jeden szlak wspaniałych doznań.

 

PUKTY NA SZLAKU

Proponowany szlak zapachów Karpat:

 

  • Okolice Krynicy (Wysokie Bereście) – zapach lasów, zapach źródeł mienralnych

 

  • Muszyna (mofeta w okolicach Jastrzębika, rezerwat lipowy)

 

  • Żegiestów (Poprad i Zdrój) – zapach lasów i rzek oraz źródeł mineralnych

 

  • Piwniczna (strumienie w Kosarzyskach i Sucha Dolina do schroniska / bacówki na Obidzy (zapach łąk, zapachy wędzarni)

 

  • Szczawnica i przełomem Dunajca (zapach Dunajca, łąk, lasów i kuchni miejscowej)

 

  • Czerwony Klasztor (zapach rzeki i zapach kuchni z owczą bryndzą i słowackim winem)

 

  • Stara Lubovnia (zapach zamagurskich potraw w Chacie u Franka)

 

  • Bardejów (zapach wnętrza kościołów, zapach kuchni tradycyjnej)

 

  • Bardejowskie Kupele (zapach miejscowego przysmaku tzw. oblatków – okrągłych andrutów wyrabianych według miejscowej receptury)

 

  • Lewocza (zapach wnętrz zabytkowych, zapach kuchni z wpływami węgierskimi)

 

 

Proponowany szlak smaków Karpat:

 

  • Stary Sącz

 

Na przykładzie Starego Sącza podamy mapę smaków (a pewnie też i zapachów), która pomoże przy sporządzaniu Waszego katalogu.

Serki wędzone, bryndza i bunc, czyli produkty otrzymywane z mleka owiec, są dostępne w Starym Sączu na stoiskach wokół rynku. Gdyby jednak stoisk wyjątkowo zabrakło (np. w zimie), to w sklepach spożywczych znajdziecie bryndzę w kostkach, wytwarzaną przez mleczarnię w Nowym Sączu. Trzeba przy tym pamiętać, że prawdziwa owcza bryndza jest produktem sezonowym i nie ma co jej szukać między październikiem a majem. Najlepsza jest podobno bryndza wiosenna, majowa, choć z powodów, o których lepiej nie wspominać, warto poczekać ze skosztowaniem wiosennej bryndzy z szałasu do czerwca.

Na targu owocowym przy rynku jest sporo miejscowych produktów w postaci starych i smacznych odmian owoców, sezonowych owoców leśnych i grzybów. Można tu znaleźć także piękne okazy rozmarynu, który – mimo, że pochodzi z Italii – jest obowiązkowym (obok aloesu) elementem tradycyjnego wystroju parapetu i okna w domach tej części Karpat.

 

Królową produktów regionalnych jest nielegalna śliwowica. Znana pod kryptonimem „łącka” pochodzi nie tylko z Łącka, ale i wielu innych miejsc regionu. Ten produkt nie może być jednak oficjalnie promowany i jego powodzenie dowodzi skuteczności promocji alternatywnej, czyli szeptanej i innych form tzw. guerilla marketingu. Ale to już całkiem inne zagadnienie, wymagające dłuższego pobytu na Sądecczyźnie.

 

Przy Rynku zobaczymy taras i szyld Cafe Marysieńka (Rynek 12, www.cafemarysienka.pl, tel. 18/ 4460072, tel. kom.: 604 572 543), i z pewnością warto tam wejść na: Pierogi Marysieńki (ulubione danie królowej Marii Kazimiery, ukochanej żony króla Jana III Sobieskiego) z nadzieniem mięsno-kapuściano-grzybowym, a na dodatek w sosie kurkowym! Na deser poleca się Puchar Marysieńki, czyli porcję lodów z alkoholem. Dla szukających wrażeń jest też sałatka z wątróbkami i grejpfrutem, polędwiczki w sosie kurkowym i oczywiście galicyjski zestaw obowiązkowy, czyli kawa z szarlotką na ciepło w sosie waniliowym. Restauracja jest otwarta od 10.00 do 22.00 (od marca do września) albo od 10.00 do 20.00 w pozostałych miesiącach. Do Cafe Marysieńka możemy wybrać się nawet z dużą rodziną, sala mieści około 100 osób.

 

Jeżeli szukamy mniej królewskich wrażeń i interesuje nas karczma prawdziwie miejscowa, to około 100 m od wejścia do Restauracji Marysieńka (po tej samej stronie Rynku) znajdziemy jedyną w swoim rodzaju Gospodę Starosądecką, usytuowaną w domu z XVIII w. (Rynek 16), w którym mieściła się niegdyś strażnica miejska, czyli „wachcymbra”. Odnowiony ostatnio lokal z wyjątkową mieszanką malowideł ściennych i poroża jeleni przechował część dawnego klimatu! Karczma ma układ podłużnego i wąskiego pomieszczenia, które przebiega przez całą szerokość budynku i kończy się wewnętrznym ogródkiem z kilkoma ławami ustawionymi dla piwoszy. Tego rodzaju karczmy napotkamy niemal we wszystkich galicyjskich miasteczkach, aż po Koszyce (i dalej na Węgrzech, gdzie przybytki tego rodzaju noszą swojsko brzmiącą nazwę korcsma). To ich klimat pozwala przybliżyć się w wyobraźni do swoistego i trudnego do zdefiniowania, ale jakże charakterystycznego nastroju Karpat. Gospoda Starosądecka jest obecna także w Internecie: www.starosądecka.pl i ma swe miejsce nawet na Facebooku!

 

Smaczne jedzenie znajdziecie w dużej i eleganckiej Restauracji Staromiejskiej przy Rynku 18, która od czasu, kiedy przejął ją nieżyjący już niestety restaurator Pazgan (znany z nagradzanej kuchni Ratuszowej w Nowym Sączu), konkuruje z powodzeniem poziomem i wystrojem wnętrza z Restauracją Marysieńka. Kuchnia nawiązuje do niegdysiejszego Hotelu Szczawnickiego, który po tej samej stronie Rynku prowadził kiedyś czeski właściciel, ale dania jakie serwuje (węgierskie, czeskie, słowackie, siedmiogrodzkie…) to kuchnia CK, co potwierdza wiszący w korytarzu herb Galicji i Lodomerii. Jak zaznacza Wojtek Knapik, podróżnik i animator kultury w Starym Sączu: knedliki z gulaszem są pierwsza klasa, ale mistrzostwo świata to najtańsza potrawa w całej karcie – „łazanki z kapustą”. Bardzo dobre są haluszki z bryndzą, zupa czosnkowa, no i kwas własnej produkcji, podobnie jak podpiwek.

 

Jeżeli mamy ochotę na coś słodkiego, to nie możemy ominąć tradycyjnej cukierni Jeziorek. Nazwana od nazwiska założyciela i właściciela kusi swymi produktami od 1937 roku! Od 1956 roku znajduje się pod adresem Rynek 22 i serwuje ciastka, ciasta i lody od 8.00 rano do 18.00 (w lecie) i do 16.00 (zimą). Do cukierni można dzwonić pod nr tel. 504 013 605 i zamawiać wypieki na wynos.

Posuwając się dalej zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara, po niespełna stu metrach staniemy pod drzwiami sklepu spożywczego i delikatesów „Miś”, które są częścią koncernu P. H. U. „Miś” (Rynek 2), obejmującego wspomniany sklep oraz Motelik Miś (na jego tyłach) z 11 pokojami, dostępem do Internetu, osobną kuchnią i jadalnią dla gości oraz ogródkiem z zadaszonymi miejscami do wieczornych spotkań. Dla turystów lokalny koncern „Miś” wydaje się w Starym Sączu instytucją o kluczowym znaczeniu, gdyż sklep czynny jest do 23.00 (a są plany na wersję całodobową), motelik oferuje pokoje oddalone od Rynku o 50 m (od wejścia do Klasztoru Klarysek o 300 m), a niezwykle gościnni gospodarze są otwarci na wszelkie życzenia gości. Warto sprawdzić samodzielnie: www.motelikmis.pl / kontakt@motelikmis.pl (Krzysztof Janczura). Otoczenie moteliku zdobią malowane i rzeźbione … misie w rozmiarach naturalnych.

 

Dla zwolenników kulturowych wpływów włoskich (Stary Sącz bez wątpienia gościł handlowców i poselstwa z Italii, a i nie raz nocował tu profesor Baltazar Gąbka z Krakowa na szlaku do Krainy Deszczowców, czyli w Karpaty, a więc za nim musiał przybywać tu wywiadowca – Tajemniczy Don Pedro – Karramba) jest tu i dobre miejsce na pizzę! To Chata – Pizzeria&Pub przy ul. Daszyńskiego 22 (przy tej ulicy znajduje się wejście do Klasztoru Klarysek). Oczywiście to nie chata, a stary miejski budynek na tyłach Domu na Dołkach z Muzeum wraz z zaczarowanym ogródkiem sąsiadującym ze skwerkiem i bankiem (bankomat!). Chata oferuje blisko 20 różnych rodzajów pizzy w wersji małej i dużej (duża jest naprawdę duża!), ale także inne dania gorące, zupy, sałatki i dania z ryb. Galicyjska kuchnia fusion to zestaw w postaci zupy tradycyjnej o nazwie kwaśnica i pizzy pepperoni… Chata jest otwarta od 10.00 do 22.00 (pn-czw) i do 24.00 (!) od piątku do niedzieli, pakuje pizze na wynos i organizuje wszelkie imprezy okolicznościowe, wystarczy zadzwonić – 787 878 422.

 

Dla miłośników wina jest dostępna od czwartku do soboty (w godz. 17-23) Winiarnia „Winne Grono” przy ul. 11 Listopada 7. We wnętrzach typowego mieszczańskiego domu można spróbować win z całego świata. Na uwagę zasługuje stara, zabytkowa brama wejściowa do Winiarni.

 

  • Stara Lubovnia

 

Chata u Franka w Starej Lubovni, a w niej zamagursky vyprażanay syr – potrawa znana wszystkim, którzy odwiedzają regularnie Słowację, tylko tutaj dostępny jest lokalny wariant, jakiego poza kultową chatą w Starej Lubovni nie znajdziecie nigdzie indziej. Jest to bowiem ser zwany u nas buncem – dostępny sezonowo. Z pewnością warto spróbować makowych šulanców (czyli wariantu klusek z makiem w kilku wersjach smakowych – nie do pogardzenia jest też ta z orzechami). Bryndzove haluški to oczywiście standard, podobnie jak wszelkie pirohy czy gazdovske korytko (to dla wyjątkowych obżartuchów albo dla grupy smakoszy zdolnych pochłonąć całą drewnianą wanienkę pasterskich zamagurskich špecialit).

 

W cukrarniach (cukierniach) zlokalizowanych zazwyczaj na rynku (czyli hlavnom namesti) albo na korzo (czyli rodzaju głównego traktu pieszego w centrum każdego miasteczka w Kraju Preszowskim) warto spróbować zazwyczaj znakomitego preso s mliekom (albo i bez, jak kto woli) – świetnie komponuje się z ciastkiem veternik, przypominającym odrobinę rodzimego ptysia.

P.S. dla przybyszy z centralnej Polski: nie, nie jest to ani kremówka, ani napoleonka – kremówka zresztą to nie jest napoleonka i vice versa. Po bliższe instrukcje radzimy udać się do jakiejkolwiek cukierni na terenie Sądecczyzny.

 

  • Lewocza

 

U Troch Apoštolov, Levoča, Namestie Majstra Pavla 11 – w tej cieszącej się dosyć długą sławą restauracji można skosztować lokalnych specjalności kulinarnych (jak spišske bryndzove pirohy), ale także znakomitego pstruha (czyli pstrąga). Warto przy okazji poobserwować środkowoeuropejską C.K. kulturę gastronomiczną, w której obsługa kelnerska rządzi się wypracowanymi przez wieki tradycjami. Częściowo udało się je zobrazować nieodżałowanemu Bohumilowi Harbalowi w powieści Obsługiwałem angielskiego króla, znanej także w znakomitej filmowej adaptacji Jiřiego Menzla.

 

 

 


długość szlaku:
min wysokość:
max wysokość:

Komentarze
Musisz być zalogowany. Jeśli nie masz jeszcze konta zarejestruj się!
Zdjęcia