DOBRE RADY
Jak uniknąć niepożądanych upadków na trasie?
Wędrówka dnem górskiego potoku przypomina gimnastykę na oblodzonej i ruchomej ściance wspinaczkowej. Mokre głazy są niebywale śliskie i często niestabilne. Każdy krok trzeba dobrze rozważyć, sprawdzić czy pod warstwą suchych liści nie kryje się nieprzyjemna niespodzianka.
Upadek może mieć przykre konsekwencje. Szczególnej uwadze polecam skały pokryte kobiercem rosnących w cieniu mszaków. Doskonale pochłaniają wodę. Kamień z mchami to śliska zjeżdżalnia. Pokonanie stumetrowego odcinka potoku w trudnym terenie może zająć czasami nawet pół godziny.
Proponowane do przejścia miejsca zostały ułożone wedle skali trudności: od obiektów łatwo dostępnych do dzikich – niedostępnych, wymagających wysiłku i doświadczenia koryt potoków. Podążanie tym pierwszym szlakiem pozwoli początkującemu wodołazowi nabyć minimum doświadczenia przed rozpoczęciem eksploracji miejsc rzeczywiście trudniejszych.
Kiedy najlepiej wyruszyć w trasę potokiem?
Najlepszą porą wędrówki jest początek wiosny, gdy śniegi stopnieją a woda opadnie i nabierze przeźroczystej barwy. Drzewa nie rozwinęły liści i w głębokie niekiedy jary dociera sporo słońca. Kilka tygodni później okryte liśćmi drzewa odetną dopływ światła i trasy wędrówek staną się mroczne i cieniste. To też ma swój urok. W porze największych, letnich upałów otrzymamy wytchnienie i ochłodę. Późna jesień to ostatni już czas na wędrówkę. Tym razem od wędrowca wymagana jest szczególna uwaga i ostrożność: opadłe liście maskują wykroty i zapadliska. Zaś zimą zalecany jest odpoczynek lub co najwyżej, spacery brzegiem ulubionego potoku.
Niezbędny ekwipunek
Najważniejszym elementem ekwipunku są buty. Jesienią i zimą dobrze sprawdzają się sięgające za kolano gumowe buty wędkarskie – koniecznie z markową, antypoślizgową podeszwą. Wysokie wodery dobrze chronią przed wodą, lecz są nieco niewygodne. W czasie upalnego lata starczą lekkie trekkingi, które można szybko zdjąć i pokonać głębsze odcinki bosą nogą.
Z doświadczenia wynika, iż zdecydowanie wygodniej pokonywać potok w górę, pod prąd, gdyż przeciwny kierunek ruchu może sprawić, iż szybko płynąca woda może niekiedy podcinać nogi wędrowcowi. Wybór jest oczywiście kwestią przyzwyczajenia i wygody.
Pozostałe elementy oporządzenia nie odbiegają w niczym od standardowego wyposażenia turysty na górskich szlakach.
Jak rozpoznać, które wody są czyste i godne kąpieli?
Głębsze miejsca kuszą w upalne dni kąpielą, ale to zależy od jakości wody. W tym momencie dotarliśmy do spraw dla każdego „ziemnowodnego” wędrowca bardzo ważnych: czystość wody. W całej Małopolsce wód w najwyższej klasie czystości, które można pić prosto z rzeki czy potoku, są śladowe ilości. Przeważająca (i przerażająca niestety) reszta, to wody zanieczyszczone bakteriologicznie, które wymagają procesu uzdatniania. Nie czas i miejsce, by tłumaczyć powody i przyczyny. Rzecz to niestety wstydliwa, ale niemożliwa do ukrycia.
Przy każdym z proponowanych na naszym szlaku potoków, będzie podana informacja o jakości wody i możliwości zażycia orzeźwiającej kąpieli. Regularny, państwowy monitoring wód powierzchniowych Małopolski obejmuje jedynie wybrane odcinki większych rzek, a opisywane tu potoki nie były nigdy kontrolowane. Podstawowym kryterium czystości wody używanym na naszym szlaku, jest obecność (lub nie), stałej zabudowy w zlewni potoku. Brak domów, to brak ludzi, a więc głównych źródeł zanieczyszczeń i pewna gwarancja czystości wody. Dla bardziej wnikliwych i obytych przyrodniczo wędrowców zalecamy wnikliwe spojrzenie na dno wody. Jeśli pod kamieniami widać dużo larw chruścików w rurkowatych domkach, szybko biegających i wyglądających groźnie „wąsatych” larw jętek i widelnic, to woda jest czysta. Im mniej życia pod głazami, tym bardziej należy podejrzewać okresowe lub stałe zanieczyszczenia spływające z okolicznych domów.