pokaż na mapie pomniejsz mapę pełny ekran > <
rozszerz mapę >

Saga rodu Zaporzan. Jak poskromiono Karpackie Damy Dworu Królowej Wisły

Saga rodu Zaporzan to ponad stuletnia historia zmagań człowieka, który podejmuje kolejne próby ujarzmienia kapryśnych rzek polskich Karpat – dopływów Wisły. W tym celu ród wznosi zapory niczym zamki obronne. Wskutek tego zmianie uległ kształtowany od wieków krajobraz oraz bieg historii pobliskich okolic. czytaj więcej

Ujarzmienie żywiołu wody oraz podporządkowanie go własnym potrzebom od zawsze przyświecało doli człowiekowi. Już w starożytności stawiano zapory w celu zaopatrzenia w wodę, nawodnień lub wykorzystania energii wód.

W Europie w XIII wieku mieszkańcy Amsterdamu zbudowali tamę na rzece Amstel w celu zwiększenia przestrzeni pod zabudowę mieszkalną. Wagę tego faktu oddaje, obecna od tego czasu, nazwa miasta. Współczesna historia jest wyjątkowo obfita w podobne inicjatywy. Wspomnieć należy choćby Plan Delta – największy na świecie zespół tam i zapór wodnych oddany do użytku w 1953 roku w Holandii. Powstały ponad pół wieku po dzień dzisiejszy pełni funkcję ochronną (ponad połowa terytorium tego kraju leży poniżej poziomu morza). W Londynie natomiast zbudowano w ostatnich dekadach ubiegłego wieku drugą największą na świecie stalowo-betonową zaporę na Tamizie. Wzniesiono ją w celu ochrony miasta przed powodziami oraz wysoką falą przypływu. To tylko nieliczne przykłady znamienitych prób ujarzmienia żywiołu jakim jest woda.

Obszar polskich Karpat bynajmniej nie był wyjątkiem od tego zjawiska. Właśnie tutaj zapory na stałe wpisały się w krajobraz i zmieniały przyjęty od wieków bieg historii regionów. Te majestatyczne budowle powołano do życia ku poskromieniu pięknych, a jednocześnie wielce nieprzewidywalny górskich rzek Karpat. Zapory, niczym zamki obronne, strzegły mieszkańców okolic przed owianymi złą sławą tzw. Karpackimi Damami Dworu Królowej Wisły, czyli rzekami: Dunajec, Rabą, Skawą i Ropą[1]. Stanowiły one przedmiot trosk i niepokoju mieszkańców. Ich wody były niezbędne do życia, a ich brak lub znaczny nadmiar bywał niejednokrotnie przyczyną klęski powodzi lub suszy. Kapryśne rzeki wielokrotnie siały spustoszenie wzdłuż własnego koryta, zalewały tereny rolne, zabijały zwierzęta hodowlane, niszczyły posiadłości i dorobek mieszkańców pobliskich miejscowości. Kiedy indziej wiły się cienkim strumieniem aby wkrótce zaniknąć i pozbawić okolicznych mieszkańców jedynego źródła wody pitnej.

Obecnie zapory są różnie postrzegane. Dla jednych są masą betonu, żwiru lub gliny, obok których przechodzi się obojętnie. Dla pozostałych stanowią symbol triumfu człowieka nad naturą, są przykładem skutecznego ujarzmienia przyrody. Niezależnie od stanowiska, są swego rodzaju niemym pomnikiem historii ukazującej zmagania ludzi w celu ujarzmienia żywiołu z pożytkiem dla nich samych. W końcu wszystkie sztuczne zbiorniki są dziełem człowieka. Właśnie te budowle mają znaczący wkład w procesie elektryfikacji kraju: wsi, kolei oraz przemysłu. Do dziś korzystamy z tzw. czystej energii, którą już wiele dekad temu nazywano „białym węglem”. Po dziś dzień chronią nas również przed powodziami i suszami.

Na terenach górskich i podgórskich, o poskromieniu nieprzewidywalnych rzek, zaczęto myśleć już na początku XX wieku. Wówczas powstawały plany budowy zapór, przeważnie na najgroźniejszych dopływach karpackich i górnych biegach Wisły, m.in. Dunajcu, Rabie, Skawie oraz Ropie (dopływ Wisłoki). Spośród nich rzeka Dunajec – Pierwsza Dama dworu Wisły – zawsze była najzasobniejsza, jej wezbrania powodziowe były najgroźniejsze, a potencjał energetyczny w Polsce największy. Być może dlatego właśnie na liście priorytetowych przedsięwzięć mających na celu zagospodarowanie karpackich dopływów dorzecza Wisły znalazła się Zapora w Rożnowie.

[1] Rzeka Ropa jest dopływem Wisłoki, która z kolei wpływa do Wisły.


długość szlaku:
min wysokość:
max wysokość:

Komentarze
Musisz być zalogowany. Jeśli nie masz jeszcze konta zarejestruj się!
Zdjęcia