W latach 80. ubiegłego stulecia mieszkający w Podegrodziu Zenon Szewczyk zbierał na Sądecczyźnie materiały do książki o tradycyjnej kuchni Lachów Sądeckich. Wędrując od drzwi do drzwi, trafił do pochodzącego z Kresów emerytowanego lekarza – Zenona Kukiera, który osiadł na stare lata u córki w Świniarsku koło Nowego Sącza. Doktor postawił przed gościem szklankę wypełnioną do połowy niewielkimi białymi fasolkami z wiśniowo-czerwonym znamieniem przypominającym piastowskiego orła. Na niektórych ziarnach nad orzełkiem można było dostrzec niewielką plamkę przypominającą koronę.
Zenon Kukier opowiedział gościowi historię fasolki, której sadzenie było w czasach zaborów przejawem patriotyzmu. Za jej uprawę carska policja wtrącała ludzi do więzień, przyłapane na ich sadzeniu gospodynie były bite nachajami do krwi. Dlatego sadzono ją pomiędzy innymi roślinami. Niepisana tradycja mówiła, że przynajmniej jedno z wigilijnych dań powinno zawierać fasolę z orzełkiem.
Dzięki determinacji chłopów i szlachty fasola przetrwała czas zaborów. Jej nasiona zachowały się prawdopodobnie tylko w rodzinie doktora Kukiera. Ten przekazał ich garstkę Zenonowi Szewczykowi z zaleceniem, żeby wsiał je w swoim ogrodzie, a plonem podzielił się z sąsiadami.
Zenon Szewczyk – zgodnie z zaleceniem doktora – przez kilka lat prawie w całości rozdawał zbiory sąsiadom. Odsypywał tylko tyle, żeby starczyło na potrawę wigilijną. Fasola zaczęła rosnąć w Podegrodziu, Świniarsku, Łącku i Muszynie, coraz więcej osób wprowadziło ją do świątecznego menu.
O fasoli z piastowskim orzełkiem dowiedziały się media i do Zenona Szewczyka zaczęli przyjeżdżać po garść ziaren zaintrygowani tą historią ludzie. Autor książki „Chleb nasz powszechny, czyli kuchnia Lachów Sądeckich”, polonista, radny powiatowy dostaje maile z całej Polski od ludzi, którzy chcą uprawiać fasolę z orzełkiem w swoich ogrodach. Na taką prośbę odpowiada i wysyła ziarna…
- Nie ma tygodnia, żebym nie szedł na pocztę – przyznaje Zenon Szewczyk. – Fasolę uprawia już wiele osób w regionie, ale jeszcze nikt nie robi tego na skalę masową, by mogła znaleźć się w sklepach. Sam będę mógł się tym zająć za jakieś dwa lata. Na razie (listopad 2012 – przyp. red.) nie mam na tyle czasu.
21 września 2010 r. „Polska fasola z orzełkiem” została – dzięki staraniom m.in. Zenona Szewczyka – wpisana na Listę Produktów Tradycyjnych. Udało się bowiem znaleźć źródła historyczne potwierdzające patriotyczne znaczenie tej niezwykłej rośliny.
Podczas przygotowań do rejestracji fasoli z orzełkiem badano jej właściwości. Wykazano, że zawiera dużą ilość antyutleniaczy zwalczających wolne rodniki nowotworowe.