Okratek australijski to grzyb o aparycji czapki trefnisia czy ośmiornicy w kolorze czerwieni. Wyrasta w przeciągu kilkunastu godzin z ukrytego w ziemi jajowatego owocnika, które z kolei wytwarza rosnąca w glebie grzybnia. Kiedyś mieszkał sobie spokojnie w ciepłych i wilgotnych lasach Krainy Kangurów rozkładając resztki drewna. Tuż przed I wojną światową trafił do Europy, a pierwszy okaz znaleziono w Niemczech. Skąd i jak? Tego nie dowiemy się już nigdy.
Okratek wzbudził sensację niecodziennym wyglądem, zapachem i przedziwną zdolnością do przeżycia w surowym klimacie naszych zim. Huk armat nie przeszkodził mu w podbojach i teraz pojawia się w całej prawie Europie. Zwłaszcza w sosnowych lasach i na łąkach. Grzyb ma się znakomicie i ostatnio zawitał do ciepłych szklarni budząc strach ogrodników. Póki co, wciąż zjada martwe drewno, żywe rośliny i zwierzęta zostawia w spokoju. Chyba, że zmieni upodobania. Z obcymi nigdy nic nie wiadomo.