Już jako czterolatek Józek wygrał dziecięce zawody narciarskie na dystansie 100 m. Gdy miał 13 lat – wspinał się po ścianach Mnicha. Dwa lata później zasilił szeregi Armii Krajowej i podjął się służby kurierskiej.
W roku 1944 doszło do zdarzenia, które stało się powodem sławy Józefa Uznańskiego – chodzi o słynny skok z wagonika kolejki na Kasprowy Wierch tuż przed pośrednią stacją na Myślenickich Turniach. Z ust do ust górale powtarzają opowieść, że 20-letni Józek uciekał w ten sposób przed Niemcami czekającymi na niego na Myślenickich Turniach. O obławie miał uprzedzić go konduktor. Kurier na wieść o niebezpieczeństwie zapiął narty, skoczył i pomknął w stronę Hali Gąsienicowej.
Ta opowieść ma też inną wersję, która prostuje, że Uznański nie uciekał przed Niemcami, ale przed volksdeutschem ciętym na niego za to, że zaleca się do jego córki.
W Sylwestra 1944/1945 w środku nocy wraz z przyjacielem Józef Uznański pojawił się na balu w schronisku „Murowaniec”, na którym świętowali Nowy Rok Niemcy. Zaintonowali przed nimi Mazurka Dąbrowskiego, odśpiewali dwie zwrotki i odjechali. Przerażeni Niemcy byli przekonani, że Dolinę Gąsienicową opanowali partyzanci.
Koniec wojny z Niemcami nie oznaczał końca wojny Józefa Uznańskiego. Zmienił się tylko prześladowca. W nowej rzeczywistości góral – partyzant z I Pułku Strzelców Podhalańskich (Batalion „Lamparta”), był ścigany przez UB i NKWD. Wielokrotnie aresztowany, tyleż samo razy uciekał, między innymi z katowni na Montelupich w Krakowie.