pokaż na mapie pomniejsz mapę pełny ekran > <
rozszerz mapę >

Jaskinia Mylna

Punkt na szlaku: Pod podszewką Karpat

Przed nami najciekawsza jaskinia z punktu widzenia „zwykłego turysty”. Sama nazwa zachęca już do zbadania labiryntu ciemnych korytarzy. Znajdziemy w niej ciasne i wąskie tunele wymagające chodzenia na kolanach, a nawet czołgania, ale również duże sale i na końcu ubezpieczony łańcuchami trawers nad szczeliną. To już przedsmak „prawdziwej” jaskini. czytaj więcej

Długość korytarzy: 1630 m

Długość trasy turystycznej: 300 m

Deniwelacja: 46 m

Wysokość otworu n.p.m.: 1098 i 1094 m

Położenie: Tatry Zachodnie, zachodnie zbocze Doliny Kościeliskiej, Raptawicka Turnia

Do i przez całą jaskinię prowadzi czerwony szlak turystyczny. Do zwiedzania konieczne jest dobre światło, odpowiedni ubiór i obuwie. Nie należy zwiedzać jej samotnie. Ślepe odgałęzienia oznaczone są czerwonymi trójkątami. Nie należy zbaczać z oznakowanej trasy. Dobrze mieć przy sobie wcześniej wydrukowany plan jaskini.

Zwiedzanie jaskini zaczynamy od jej południowej części. Dużym otworem wchodzimy do salki, gdzie zobaczymy przebicia prowadzące na powierzchnię. Są to „Okna Pawlikowskiego” – warto sobie tutaj zrobić zdjęcie. Rozciąga się z nich przepiękny widok na Dolinę Kościeliską. Następnie poprzez bardzo niski przełaz wchodzimy do właściwej jaskini. Po kilku metrach szlak rozgałęzia się. Prawa odnoga prowadzi do największej sali jaskini – „Wielkiej Izby”. Na jej końcu znajduje się wysoki komin prowadzący w kierunku powierzchni. Na szlak wrócić możemy inną odnogą. Kolejne odgałęzienie – „Ulica Pawlikowskiego” – prowadzi do sali zwanej „Chóry”. Stamtąd wracamy tą samą drogą do głównego ciągu. Dalej przez obniżenie przechodzimy do większej sali. Następnie szlak skręca w tzw. „Białą Ulicę” (kiedyś jej ściany pokryte były mlekiem wapiennym). Cały ten odcinek jest niski, a na dnie występują kałuże wody. „Biała Ulica” przeprowadza nas do obszerniejszej, północnej części jaskini. W końcu można się przeprostować. Znajdujemy się nad szczeliną o głębokości około 2 m. Ściany są tu bardziej wygładzone. Idąc w lewo, można zwiedzić „Wysoką Szczelinę”. Podstawowa trasa skręca tu w prawo i biegnie ponad szczeliną mokrym gzymsikiem zwanym „Wielkim Chodnikiem”. Odcinek ten ubezpieczony jest łańcuchem. Na końcu szczeliny skręcamy w prawo na usypane przejście przez szczelinę i ciaśniejszymi korytarzami dochodzimy do „Komory Końcowej”, do której dociera już światło z przebitego sztucznie otworu wyjściowego.

Widoczne z dna doliny otwor-„okna” jaskini były znane góralom, poszukiwaczom skarbów i górnikom od dawna. Najprawdopodobniej już B. Stęczyński w książce „Tatry w dwudziestu czterech obrazach” wspomina o tej jaskini i związanej z nią legendzie o skarbach Janosika. Pierwszym, który zwiedził i opisał jaskinię był J. G. Pawlikowski. On też ponadawał nazwy niektórym partiom jaskini. Między innymi stąd wzięła się nazwa „okna Pawlikowskiego”. W 1886 r. doprowadził do udostępnienia Mylnej szerokiej rzeszy ówczesnych turystów. Towarzystwo Tatrzańskie wykonało ścieżkę do otworu i poszerzyło niektóre ciasne przejścia.

Jaskinia Mylna była pierwszą po polskiej stronie Tatr, a drugą w ogóle w taki sposób „turystycznie” udostępnioną jaskinią. W latach 30. XX w. T. i S. Zwolińscy wykonali dokładne pomiary jaskini odkrywając przy okazji liczne nowe korytarze. W okresie przedwojennym jaskinia miała jedno wejście, a nowo odkryte rejony były rzadko odwiedzane. W latach 1948/1949 prowadzono w jaskini prace mające na celu lepsze jej uprzystępnienie. Przebity został drugi (wyjściowy) otwór, poszerzono kilka bardzo wąskich zacisków, łączących dawniej odkryte partie z nowym otworem, poprawiono ścieżkę prowadzącą do jaskini i wytyczono podejście do nowego otworu. W początkowym okresie turystów po jaskini oprowadzał przewodnik. Od kilku lat zwiedzanie odbywa się "jednokierunkowo" – od dawnego głównego wejścia do przekopanego otworu.

Oznakowania niektórych korytarzy dokonano nie tylko dla ułatwienia wędrówki po jaskini. W Mylnej miał bowiem miejsce jedyny jak dotychczas śmiertelny wypadek w turystycznej jaskini:

25 lipca 1945 r. ksiądz Józef Szykowski wyruszył na wycieczkę w góry, nie podając jednak jej konkretnego celu. Kiedy po 5 dniach nie powrócił na kwaterę, zawiadomiono TOPR. Niestety po dwutygodniowych bezowocnych poszukiwaniach trzeba było uznać księdza za zaginionego. Dopiero w styczniu 1947 r. przypadkowo odkryte przez K. Kowalskiego (znanego badacza jaskiń tatrzańskich) w jaskini Mylnej zwłoki zidentyfikowano (dzięki portfelowi i przewodnikowi) jako ciało księdza Szykowskiego. Jedynym wytłumaczeniem wypadku było zabłądzenie w nowoodkrytych partiach jaskini na skutek utraty światła i śmierć z głodu. Pechowym dla ofiary był okres, w którym zwiedzał on jaskinię – okres powojenny nie sprzyjał turystyce, a tereny górskie w tym okresie nie były zbyt licznie odwiedzane, z różnych powodów. Najprawdopodobniej w latach późniejszych, czy też obecnie tego typu przygoda (utrata światła) skończyłaby się najwyżej przymusowym noclegiem w zakamarkach jaskini.

Komentarze
Musisz być zalogowany. Jeśli nie masz jeszcze konta zarejestruj się!
Zdjęcia