Królewskie miasto Krościenko było miejscem przejazdu monarszych orszaków jadących traktem łączącym Kraków i Budę. A Rynek z dawien dawna stanowił ważne miejsce targowe. Centralnym zaś punktem miasteczka był kościół pw. Wszystkich Świętych.
Otoczony drzewami i niewysokim murem na zewnątrz ozdobiony jest krucyfiksem dłuta znanego XX-wiecznego ludowego rzeźbiarza z Dębna – Józefa Janosa. Wewnątrz kryje znacznie starsze pamiątki: ołtarze, sprzęty i fragmenty polichromii ściennych. Ciekawostkę stanowią wymalowane trzy diabły „odrażające w brzydocie, wskazujące z szyderczymi uśmiechami na drzwi i spisujące na karcie niezrozumiałe dziś słowa” – jak to ujęli Pieńkowska i Staich.
Przedstawienia muzyczne znajdziemy na balustradzie chóru muzycznego. Same organy pochodzą z 1827 r., w podobnym czasie mogły powstać wspomniane malowidła. W centrum umieszczono herb Krościenka, po lewej stronie św. Cecylię, po prawej Dawida.
Palce Cecylii uderzają w klawisze, choć twarz zwrócona jest ku górze, skąd spoglądają na nią dwa anioły i zapewne rozlega się ich śpiew. Dawid, w królewskiej koronie na głowie, odziany w bogatą szatę trąca struny harfy. Po obu stronach całość uzupełniają 4 obrazy aniołków, które siedząc na chmurach, grają na lutni, skrzypcach, trójkącie i wiolonczeli.
A jeśli będziemy mieli dużo szczęścia i trafimy przypadkiem na moment zasłonięcia obrazu Maryi z Dzieciątkiem w głównym ołtarzu, ujrzymy XVIII-wieczny, przemalowany w XX w. obraz Wszystkich Świętych. Wśród wielu postaci łatwo odnaleźć po prawej stronie u dołu Dawida z harfą, a tuż nad nim św. Cecylię z portatywem (przenośnymi organami).
Z muzycznych ciekawostek zanotujmy, że całkiem niedawno powrócono tu do tradycji majowego odgrywania pieśni maryjnych na trąbce. Cichnie wtedy elektroniczna sygnaturka, a nad Rynkiem rozlega się metaliczny, ciepły dźwięk trąbki.