Kościół w Trybszu: anielska muzyka na tle Tatr

Kościół pw. św. Elżbiety Węgierskiej powstał w połowie XVI w. Wnętrze niewielkiej modrzewiowej świątyni zostało pokryte malowidłami, wypełniającymi ściany i sufit. Z odnalezionego dokumentu wynika, że: „kościół ten wymalowany został przez magistra Jana Ratułowskiego, podówczas proboszcza tego i frydmańskiego kościoła, Roku Pańskiego 1647”. Ratułowski nie był jednak malarzem, ale twórcą programu całości przedstawień.

Kiedy w początkach XX w. postawiono nowy, murowany i większy kościół, stary zaczął podupadać. Renowacją zajęto się jeszcze przed wojną, a po II wojnie światowej dwukrotnie go restaurowano. W wielu fragmentach zniszczone, barokowe przedstawienia można podziwiać również dzisiaj!

Wśród podtatrzańskich drewnianych świątyń ta jest szczególna. Bo choć i w Dębnie, Grywałdzie czy Harklowej znajdziemy piękne barokowe polichromie, nie mają one charakteru całościowego zamysłu teologicznego i artystycznego.

Ściany, podzielone malowanymi kolumnami na odrębne pola, przedstawiają postacie starotestamentowe i apostołów, świętych i sceny biblijne. Kilka pól poświęcono Maryi.

Jak pisze Andrzej Skorupa: „najbardziej nowatorsko rozwiązana została dekoracja pułapu kościoła”. Trzyczęściowa kompozycja obrazuje: Wniebowzięcie NMP, Koronację NMP i Sąd Ostateczny. Pierwszym dwóm towarzyszą liczne chóry anielskie, aniołowie zaś przygrywają na instrumentach muzycznych. W trzecim aniołowie dmą w trąby, by u kresu czasów obudzić wszystkich zmarłych.

Zarówno w pierwszej, jak i w trzeciej scenie, jako tło namalowano góry, utożsamiane przez badaczy z widokiem Czorsztyna, Niedzicy, Dunajca i Tatr Bialskich.