W Gorcach, jeszcze w I połowie XX stulecia, podstawą gospodarki była hodowla owiec i bydła. Tu najdłużej w Karpatach Zachodnich, bo aż do lat 60. XX w., zachowały się tradycyjne formy gospodarki hodowlano-pasterskiej z jej całym bagażem kulturowym: budownictwem, zwyczajami, obrzędami i wierzeniami.
Gorce to drugi pod względem wielkości (po Tatrach) ośrodek pasterstwa w Karpatach Polskich. Jego początki sięgają tu przełomu XIV i XV w. i związane są, jak wszędzie w Karpatach, z Wołochami – koczowniczym ludem przybyłym znad Adriatyku. Tereny wypasowe uzyskiwano głównie przez trzebienie lasu. Od połowy XVII w. część polan zaczęto poprzekształcać w łąki kośne, na których wypas bydła zaczynano dopiero po sianokosach.
Na halach pasły się stada owiec, a także wołów, liczące jeszcze w okresie międzywojennym po kilkadziesiąt sztuk. Wolarnie były usytuowane głównie na Gorcu i Lubaniu. W tym czasie funkcjonowało tu około 50 bacówek. Po II wojnie światowej owce pasiono głównie w rejonie Turbacza i Gorca. Jeszcze ćwierć wieku temu, po powstaniu GPN, użytkowano Halę Turbacz, Mostownicę, Jaworzynę Kamienicką i Gorc Kamienicki. Pasły się tu stada liczące po 250-300 sztuk oraz szereg mniejszych, wypasanych w innych częściach Gorców. Najdłużej, bo do 1997 r., owce przebywały na Hali Długiej pod Turbaczem. Do lat 90. XX w. wiele polan jeszcze koszono i pasiono na nich bydło.
Obecnie na terenie GPN istnieje około stu polan. Część z nich GPN kosi, restauruje niektóre szałasy, np. na Polanie Stawieniec i Jankówki, oraz czuwa nad tzw. wypasem kulturowym (np. od 2003 r. owce wróciły na Halę Długą pod Turbaczem). Istnieje też szałas w osiedlu Malarze w Koninkach (owce z niego pasą się w grzbiecie Turbaczyka) i kilka mniejszych rozsianych w górach.
Gorczańskie hale i polany, gdzie wypasano owce, już w XIX w. rzadko były własnością tylko jednego gospodarza, jak miało to często miejsce w przeszłości. Często były natomiast własnością tzw. spółek gromadzkich czy sąsiedzkich. Pozostałością po tych stosunkach własnościowych są m.in. nazwy topograficzne, jak np. Maciejowa (własność Macieja), Bukowina Waksmundzka, Jaworzyna Kamienicka, Jaworzyna Obidowska, Jaworzyna Ponicka (własność gromad z Waksmundu, Kamienicy itd.).
Bazą pasterskiego gospodarstwa był budowany na zrąb szałas, gdzie mieszkali opiekunowie stada (baca i juhasi) i gdzie przetwarzano mleko, produkując nabiał. Szałasy w Gorcach najczęściej wznoszono z drewna, na zrąb. Dachy czterospadowe lub nowsze - dwuspadowe, kryto dranicami (rodzaj desek dartych przy pomocy klinów z długości pnia) lub gontem. Z reguły były one jednopomieszczeniowe, co najwyżej posiadały przegrodę z desek, za którą znajdowało się miejsce do spania dla bacy i gdzie przechowywano cenniejsze przedmioty oraz wędzone sery.
Zawsze najważniejszym miejscem w kolebie było płonące przez cały sezon ognisko - watra. Aby ogień nie zgasł, z boku watry umieszczano kłodę, tzw. zawaternik, służącą do podtrzymywania żaru. Nad ogniem, od ściany do ściany, przeciągano żerdź, o którą zaczepiony był rodzaj drewnianego haka z gałęzi lub korzenia - samorodka, tzw. jadwiga, na której wisiał kocioł do gotowania. Czasem do wieszania kotła służyło drewniane, ruchome ramię zwane odwodziejem, co umożliwiało odciąganie kotła znad ognia. Na ścianach zawieszano półki, gdzie stały potrzebne w pasterskim gospodarstwie naczynia i gdzie gromadzono sery.
Specyfiką gorczańskiej gospodarki pasterskiej były stosunkowo duże ilości bydła wypasane sezonowo, podobnie jak owce, w górach, poza wsią. Z reguły każde gospodarstwo posiadało przynajmniej jedną służącą do tego celu polanę. Wypasowi bydła na polanach towarzyszyły prace przy zbiorze siana. Na okres wiosny i lata przenosiły się tu nieraz całe rodziny. Mieszkano w szopach budowanych na zrąb, krytych dranicami lub gontem. Najczęściej były to jednoizbowe pomieszczenia dla inwentarza i równocześnie dla ludzi, ale zdarzały się też szopy dwupomieszczeniowe, gdzie ludzie i zwierzęta przebywali oddzielnie.