Jak głosi legenda, pewnego dnia na brzegu Popradu niedaleko Lubowli zatrzymali się zmęczeni jeźdźcy, którym przewodził szlachcic Lubowelski. Uległ on czarowi malowniczej okolicy i postanowił wybudować zamek na skale naprzeciwko miasteczka.
Niezwłocznie na drugi dzień do pracy przystąpili pracowici synowie szlachcica. Jednak działy się dziwne rzeczy – wszystko, co w ciągu dnia zbudowano, w nocy znikało i rano po zamkowych fundamentach nie pozostał nawet ślad.
Czarownicy duszę, a sobie zamek
Smutny Lubowelski zorientował się, że cudowne miejsce, w którym postanowi się osiedlić, należy do złej czarownicy. Stary szlachcic zaprzedał jej duszę, aby tylko móc wybudować swoją siedzibę na skale ponad Lubowlą.
Upragniony zamek pojawił się już następnego dnia. Ale niespokojny szlachcic czuł wyrzuty sumienia i postanowił wyspowiadać ze swojego grzechu w pobliskim klasztorze.
Nie drażnić czarownicy
Zła czarownica dowiedziała się o zdradzie Lubowelskiego i chciała zniszczyć zamek, zrzucając nań ogromny głaz. Gdy jednak z klasztoru zabrzmiał dzwon, wiedźma straciła swoją moc i kamień wypadł jej z rąk. Do dziś można go oglądać niedaleko wioski Hajtovka nad brzegiem Popradu.
Lubowelski pogodził się z Bogiem i wraz z rodziną zamieszkał na zamku. A po nim żyli tam jego synowie, wnuki i prawnuki...