Pewnie z powodu odległości od głównej drogi zdrój nie cieszył się takim wzięciem jak Młodów-Głębokie czy pobliska Łomnica, ale smakowo niewiele od nich odbiega. Znawcy narzekają na szybkie wytrącanie żelaza na ściankach butelek, ale przecież najlepsze wody pijane powinny być na miejscu. Teraz najciekawsze: gdzie leży pozostałe dziesięć zdrojów? Przyznam się, że dzięki wskazówkom mieszkańców trafiłem do dwóch ukrytych w bocznych dolinkach źródeł. Wszystkie dzikie. Bardzo dzikie. Żadnych opisów ani śladów obudowy. Trzeba samemu odsunąć kamienie, wygrzebać dołek i poczekać aż piasek opadnie na dno. Pozostałe źródła z wolna popadają w zapomnienie i czekają na swojego odkrywcę. Nie wiem czy w tym przypadku obowiązuje stare prawo, iż odkrywca ma prawo nazwać znalezisko jak zechce. Może nawet własnym imieniem… Może warto poszukać?